Przeczytajcie notkę pod rozdziałem!
Laurah bardzo się przestraszyła. Brunet widząc to schował dziewczynę za jego plecami. Blondynka złapała go za rękę i mocno ścisnęła.
-Nie bój się, jestem przy tobie-powiedział po cichu.
Niebieskooka kiwnęła głową na znak,że zrozumiała.
Człowiek się zbliżał, a para stała niepewnie. Gdy stanął na tyle dobrze żeby go zobaczyli, Harris rozpoznała go.
-Ashton!-krzyknęła uradowana i podbiegła do niego rzucając mu się w ramiona. Louis stał bez ruchu. Nie wiedział co w danej chwili się dzieję.
-Co wy tu robicie?-spytał.
-A, no my tutaj wszyscy przyjechaliśmy żeby tak się zrelaksować, a ty?-uśmiechnęła się.
-Po prostu przejeżdżałem tutaj i.... zauważyłem Ciebie-wytłumaczył lekko jąkając się.
Laurah zauważyła,że z głowy chłopaka leci krew. Była troszkę zdziwiona tym, ponieważ jak tłumaczył,że on tylko tutaj przejeżdżał. Nagle przypomniało jej się,że chłopak którego uderzyła kamieniem w głowę ma w tym samym miejscu ranę i jest tak samo ubrany. Bardzo się przestraszyła. Dawała znaki Louisowi, ale on nie bardzo ją rozumiał.
-Wiecie co... to ja już może pojadę-oznajmił im puszczając oczko dziewczynie.
Ashton oddalił się od nich. Laurah natychmiastowo podleciała do bruneta.
-Ej, o co chodziło Ci z tymi ruchami i w ogóle?-zapytał.
-No bo.... to był ten chłopak,który mnie napadł w tym lesie co się rozdzieliłyśmy razem z Emily-wytłumaczyła spokojnie.
-Co?!-wydarł się.
-Ale Louis, to nie ma znaczenia-uspokajała go i przytuliła.
-Jak to kurwa nie ma znaczenia?! Czy ty sama siebie słyszysz?-krzyczał odpychając dziewczynę.
Tomlinson ze wściekłością poszedł w kierunku chłopaka.
-Poczekaj! Mam sprawę-krzyknął do niego.
Ashton odwrócił się na pięcie i zapytał.
-Tak?-spytał z uśmiechem.
Uderzył go nawet nie czekając przez co upadł na ziemię.
-Ty skurwielu, jak mogłeś!-darł się okładając go pięściami.
Laurah pobiegła do nich i chciała odciągnąć swojego ukochanego, ale on ciągle jej się wyrywał i mówił,że to nie jej sprawa. Nie wahając się od razu sięgnęła po telefon z kieszeni i zadzwoniła do Liama. Rozmawiała z nim przez chwilkę. Przez ten czas, kiedy nie było "pomocnika" blondynka radziła sobie sama. Nagle ujrzała biegnącego w ich stronę brązowookiego.
-No wreszcie jesteś! Proszę zrób coś , bo ja już nie mam siły-prosiła go błagalnie mając łzy w oczach.
Minęła chwilka,a Payne odciągnął jednego od drugiego. Louis stał na nogi i popatrzał na wroga ze wściekłością. Chciał jeszcze, ale niebieskooka nie pozwoliła mu na to.
-Lou, proszę uspokój się-powiedziała szlochając.
Chłopak widząc,że jego dziewczyna jest w rozterce przytulił ją i pocałował w głowę. Ashton natomiast wsiadł w samochód i odjechał z dużą prędkością. Louis był cały we krwi. We trójkę postanowili opuścić te miejsce i iść tam gdzie są wszyscy. Brunet objął ją w pasie i tak szli. Gdy już doszli, wszyscy spojrzeli na nich z przerażeniem i zaciekawieniem. Blondynka poszła po coś do siedzenia.
-Siadaj-rozkazała Tomlinsonowi.
Zauważyła jak chłopak się cieszy.
-I z czego się kurde cieszysz?-spytała z ironią opatrując go.
-Jesteś taka seksowna jak się złościsz wiesz?-zapytał uroczo przyciągając ją do siebie i całując brzuch.
-Boże, weź się uspokój-zaśmiała się.
-Nie mogę. Jesteś taka piękna, idealna, aż mi brak słów-odpowiedział.
Gdy już skończyła opatrunek chciała odejść.
-Kocham Cię-mruknął do jej ucha.
-Ja Ciebie też-również powiedziała do jego ucha.
Pocałował ją namiętnie. Ich języki toczyły walkę. Dziewczyna odepchnęła go i uśmiechnęła się.
-No to ja idę to wszystko zanieść, zaraz wracam-oznajmiła chichocząc.
***
W tym samym czasie Emily siedziała w namiocie myśląc o tym wszystkim co tam się stało. Niespodziewanie do jej namiotu wszedł Niall.
-Musimy pogadać-powiedział nieco poważnie.
-O czym?-spytała
Blondyn usiadł obok niej zamykając namiot.
-Chodzi o Harry'ego.
-No właśnie ja też o tym chcę z Tobą porozmawiać-odpowiedziała podnosząc się do siadu skrzyżnego.
-Więc... nie chcę żebyś była, a tym bardziej gdzieś chodziła sama z nim-rozkazał.
-Że co?! Nie możesz mi tego zabronić-powiedziała krzycząc.
-Mogę i właśnie to robię.
-Nie jesteśmy razem! i nie możesz mi tego zakazać-wydukała.
-No i co z tego, ale widzę,że ty mnie kochasz...a Harry zmusza Cię do tego, abyś z nim była. Widzę,że masz mieszane uczucia.
-Nie prawda!-wychrypiała.
-Nie?-spytał z nie do wiarą rzucając się na nią i pocałował.
Całowali się przez parę minut,aż Elev nie przerwała.
-Owszem, masz rację. Czuję coś do Ciebie, pragnę Cię.., ale on miesza mi w głowie-odpowiedziała bezradnie.
-Jeżeli chcesz być ze mną musisz się o to postarać. Musisz omijać Harry'ego. Nie daj mu się omamić.
-Dobrze-zgodziła się i przytuliła się do niego.
Uderzyły ją jego zapachy perfumu. Leżeli przez ponad pół godziny. Usłyszeli głos Liama. Postanowili wyjść.
Podeszli do niego bliżej i usłyszeli.
-Ej, może się zbieramy co?-zapytał.
-Tak-zgodzili się wszyscy.
Przez niecałą godzinkę wszyscy sprzątali i zabierali rzeczy. Gdy już wszystko zrobili wsiedli do auta i wyjechali stąd. Przejeżdżając obok miejsca, w którym Laurah została napadnięta przez Ashtona. Łzy zaczęły jej spływać po policzkach. Emily to zobaczyła i przytuliła ją mówiąc,że będzie dobrze.
_________________________________________________________
Już 11 rozdział! Rozdział jest taki jaki jest, ponieważ weny nie miałam :c
Ale mam nadzieję,że wam się spodoba.
_______________________________________________________
-Owszem, masz rację. Czuję coś do Ciebie, pragnę Cię.., ale on miesza mi w głowie-odpowiedziała bezradnie.
-Jeżeli chcesz być ze mną musisz się o to postarać. Musisz omijać Harry'ego. Nie daj mu się omamić.
-Dobrze-zgodziła się i przytuliła się do niego.
Uderzyły ją jego zapachy perfumu. Leżeli przez ponad pół godziny. Usłyszeli głos Liama. Postanowili wyjść.
Podeszli do niego bliżej i usłyszeli.
-Ej, może się zbieramy co?-zapytał.
-Tak-zgodzili się wszyscy.
Przez niecałą godzinkę wszyscy sprzątali i zabierali rzeczy. Gdy już wszystko zrobili wsiedli do auta i wyjechali stąd. Przejeżdżając obok miejsca, w którym Laurah została napadnięta przez Ashtona. Łzy zaczęły jej spływać po policzkach. Emily to zobaczyła i przytuliła ją mówiąc,że będzie dobrze.
_________________________________________________________
Już 11 rozdział! Rozdział jest taki jaki jest, ponieważ weny nie miałam :c
Ale mam nadzieję,że wam się spodoba.
_______________________________________________________
WAŻNA INFORMACJA!
Dziś razem z Agatą jedziemy do UK i nie będzie nas do środy, więc nie będzie wstawiony w środę rozdział, ale obiecujemy,że na następny dzień czyli w czwartek się pojawi. Mamy nadzieję,że to uszanujecie.
To do czwartku :**
Przeczytałam wszystkie rozdziały od poczatku i powiem wam tyle ze narazie nie jest az tak zle , tylko chodzi o to ze nie dalecie dłuzszych opisów i naprawde viezkotobczyta czyta jak z ta sytuacja gdy lou powiwdział Laurah ze jest jej znjomym z dziecinstwa to było bardzo nie jasne macie duzo pozytywnych komentarzy ale narazie to jest na poziomie 6 klasy podstawówki posiedzcie duzej nad rozdziałem niech bedzie spójny bo narazie jest pomieszane jak groch z kapustą. Zycze weny. Marta ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się , dzisiaj zobaczyłam waszego bloga i naprawdę jest świetny *.* Na pewno będę tu zaglądać częściej kochane :* no i oczywiście zapraszam was również do mnie dopiero zaczynam i liczę na jakąś opinię od was Pozdrawiam :)) http://1dletniaprzygoda.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń